




Minęło trochę czasu od ostatniej notki. Wiele się zmieniło. Tkwię po uszy w wielkim, śmierdzącym bagnie zwanym "moje życie", do którego muszę się przyznać sama świadomie wlazłam. Zrobiłam wielki, wielki błąd i przez to moje stosunki z rodzicami są bardzo chłodne. Tata się do mnie nie odzywa od 2 tygodni, mama ciągle ma płaczliwy głos. Mam tego już serdecznie dosyć. Już nawet myśl o świętach nic nie pomaga. Jestem wręcz przekonana, że w ogóle ich w tym roku nie będę obchodziła. To i tak od pewnego czasu w moim domu już tylko fikcja. Co dziwne, nie chcę prezentów. W ogóle. Nie zależy mi na nich. Chciałabym aby było jak dawniej. Niestety słowo przepraszam nie chce mi przejść przez gardło.



















