Nic mi się nie chce. Pogoda za oknem dobija. Widać, że lato już się kończy, jeszcze tylko kilka dni i przyjdzie astronomiczna jesień. Nie lubię jesieni. Dla mnie to zawsze najgorszy okres. Początek szkoły itp. ciągłe zabieganie, potem przychodzi zima, ale wtedy już wiem, że jestem na półmetku, wiosna prawie koniec i ukochane lato :) Urodziłam się w pierwszy dzień lata i od zawsze była to moja ulubiona pora roku :3 W poniedziałek jadę do Poznania pozałatwiać ostatnie sprawy a potem tylko czekać do października. Postanowiłam sobie, że ten rok akademicki 2012/2013 jak i cały przyszły rok 2013 ma być dla mnie przełomowy. Kurde, trzeba się w końcu ogarnąć i zacząć budować swoje własne życie! Strasznie męczy mnie bycie na garnuszku rodziców. No ale przecięcie "pępowiny" wcale nie jest łatwe. Jak to zrobię nic już nie będzie takie samo :( Z drugiej zaś strony nie chcę skończyć jak mój kuzyn - samotny, dwudziestopięcioletni magister bez pracy z kredytem studenckim do spłacenia, mieszkający z rodzicami. Ja przed 27 chcę wyjść za mąż i mieć przynajmniej 1 dziecko! Wiem, że życia nie można zaplanować, ale tego właśnie chcę i zrobię wszystko żeby moje marzenia się ziściły. Ble, ble. Dobra. Koniec.
Dzisiaj z grafiki tylko sygnaturki, które zawsze możecie wkleić do postu aby ładnie wyglądało :) Pamiętajcie o kredycie!