No i stało się. Mamy grudzień, do świąt pozostały niecałe 3 tygodnie a potem nowy rok. Koniec smętnych postów na blogu (na razie). Wszystko się poukładało i wyszło na to, że nie tylko ja mam swoje tajemnice i problemy. Jedna z moich przyjaciółek ostatnio przeszła samotnie przez prawdziwy koszmar - poroniła i nic nam nie powiedziała. Bała się naszej reakcji. W pewnym stopniu ją rozumiem ale z drugiej strony jesteśmy jej przyjaciółkami, drugą rodziną i zawsze może na nas liczyć. Już dawno tak nie ryczałam, kiedy nam o tym mówiła. Wyobraźcie sobie - 5 pełnoletnich dziewczyn, dwie butelki wódki i hektolitry wylanych łez. Ten wieczór chyba na zawsze pozostanie w mojej pamięci :/
Wczoraj siedziałam chwilę na carllton.blog.onet.pl. Toż to tragedia! Jak ja się cieszę, że uciekłam stamtąd tutaj. Szkoda tych wszystkich notek i tej całej pracy, no ale trudno. Breatherain to nowy start :) Mam już gotowy szablon świąteczny i kilka dodatków do postu specjalnego, więc spodziewajcie się czegoś tydzień przed świętami.
W końcu wybrałam się na drugą i ostatnią część Przed Świtem. Przyjemnie się oglądało, trochę przypominało to bajkę, ale cóż to w końcu opowieść o wampirach. Duży plus za scenę bitwy z Volturi, oglądałam ją z wytrzeszczonymi oczami a potem tadabum i takie coś! W porównaniu z pierwszą częścią sagi (niebiesko-zielone nie wiadomo co) to niebo a ziemia. Wiadomo, że to nie żadne wielkie kino, ale przyjemnie spędziłam popołudnie. Teraz z wielkim apetytem czekam na (mam nadzieję) perełkę 2012 roku, najbardziej wyczekiwaną premierę - Hobbita! Już poinformowałam moją siostrę, że idziemy na to razem :)
Szczerze współczuję Twojej przyjaciółce. Ja to nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić takiej tragedii...
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio byłam w kinie na Przed Świtem i pół filmu spędziłam śmiejąc się z tego jak to wszystko zostało zrealizowane. ;) Choć scenę bitwy oglądałam z otwartą na oścież buzią. Hobbita też się nie mogę doczekać, w ogóle kilka interesujących premier się zapowiada na najbliższy czas.
To dobrze, że wszystko zaczyna się Tobie układać, chociaż szczerze współczuję Twojej przyjaciółce.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio byłam na Przed Świtem i muszę stwierdzić, że scena z bitwą była bardzo fajnie zrobiona. A potem to zaskoczenie, że to wszystko po prostu puf! Znikło.
W tym roku było naprawdę kilka fajnych filmów i jeszcze będą.
Z tego co wiem w przyszłym roku, też coś się szykuje.
Jeśli chodzi o grafikę to śliczna, wręcz cudowna. Mam nadzieję, że kiedyś będę chodź w połowie tak dobra jak Ty.
Serdecznie pozdrawiam.
To, co napisałaś o przyjaciółce, naprawdę mnie zszokowało. Nie mogę sobie wyobrazić tego, co ona przeżyła.
OdpowiedzUsuńPrzed Świtem również oglądałam, w dzień premiery. Scena walki mnie zmroziła. Nie czytałam ani jednej książki, nigdy nie byłam wielką fanką (ani też 'hejterem'), ale uwielbiam Jaspera i gdy to zobaczyłam... Myślałam, że mi serce wyskoczy, ale na szczęście okazało się, co się okazało:)
Naprawdę w nowym systemie aż tak kiepsko Twój blog wygląda? Wciąż się zastanawiam, co mam zrobić - przenieść w końcu inconditionally do nowego systemu i go prowadzić dalej, czy zacząć od nowa na terriblecrash... Bo chcę do tego wrócić i to jak najszybciej <3 ten blogspot też nie jest dla mnie zbyt przyjazny, nawet porządnie ustawić swojego profilu nie umiem... :< pozdrawiam;*